środa, 27 marca 2013

Przypadek







REŻYSERIA: Krzysztof Kieślowski
SCENARIUSZ: Krzysztof Kieślowski
ROK PRODUKCJI: 1981
GATUNEK: Dramat, Psychologiczny
OBSADA: Bogusław Linda, Zbigniew Zapasiewicz, Marzena Trybała






FABUŁA
Film podzielony jest na trzy cześci i pokazuje życie młodego studenta medycyny Witka Długosza.
Obserwujemy go kiedy biegnie na pociąg i w zależności czy na niego zdąży czy też nie Kieślowski ukazuje nam jego dalsze losy pokazując jak zwykły przypadek, niepozorne zdarzenie może zmienić całe nasze życie.

ZDJĘCIA




MOJA OPINIA
Z upływem czasu  kino Krzysztofa Kieślowskiego było coraz bardziej poetyckie. Tak jakby chciał przekazać nam widzom coś więcej, coś poza historią. Łatwo to spostrzec patrząc na jego filmografię zapoczątkowaną kinem dokumentalnym, pragmatycznym, które ewoluowało aż do ostatnich filmów (Niebieski, Biały, Czerwony) będących pełnymi metafizyki i czegoś co istniało poza słowami.
Sam reżyser tworzył filmy jak twierdził po to żeby o czymś porozmawiać.
O czym chciał porozmawiać z widzami w związku ze zrobieniem tego filmu?
Ciężko powiedzieć. Sam tytuł wskazuje na przypadek który kieruje naszym istnieniem, który determinuje nasze decyzje. Film pokazuje jak mały mamy czasami wpływ na nasze życie i to co się z nami dzieje. Kilka sekund w jedną stronę, i całe życie wygląda inaczej....

Przypomina mi to obraz "Efekt motyla" który jednak jest zupełnie inny.
Główny bohater Witek, to porządny uczciwy człowiek, idealista. W każdym z pokazanych wariantów, czy działa dla opozycji, czy dla partii czy też jest bezstronny stara się być uczciwy.
Jest nawet trochę naiwny.
To dowodzi, że wydarzenia które nas spotykają mogą zmienić nasz los, ale nie nas samych.

I właściwie po tym filmie Ja czułem smutek, ten film wywołał we mnie takie uczucie.
Być może dla tego właśnie, że pokazał mi on jak mało ode mnie zależy. Nie wiem.

Miałem też po filmie odczucie, że główny bohater jest samotny. Niby w każdej opcji w jego życiu kobiety odgrywają znaczącą rolę, są też koledzy czy to z partii czy z opozycji, to jednak budzi we mnie uczucie człowieka samotnego, pozostawionego samemu sobie..a może właśnie tytułowemu przypadkowi?

Myślę, że reżyser najzwyczajniej w świecie opisywał świat który go otacza. Często podkreślał w wywiadach, że nie da się żyć w świecie nieopisanym, ponieważ brakuje wtedy czegoś do czego moglibyśmy się odnieść.


Linda świetnie zagrał swoją rolę, jakże inną od tych z filmów "Psy" czy "Sara".
Towarzyszyło mu wielu znakomitych aktorów, takich jak Zapasiewicz, Trybała czy Adam Ferency.

Bardzo dobrze zrealizowany film, dobre zdjęcia, i muzyka. Właściwie wszystko w najlepszym wydaniu.

Nasze polskie kino potrafiło kiedyś budzić podziw. Mam nadzieję, że te czasy jeszcze wrócą.


 
 


MUZYKA
Świetna muzyka Wojciecha Kilara która zapada w pamięć, szczególnie w scenach kręconych na dworcu.



OCENA
8/10



CIEKAWOSTKI
Stan wojenny opóźnił premierę filmu o kilka lat.

Kieślowski z wycieczki do Japonii przywiózł kalkulator i sprężynkę, obie rzeczy zostały wykorzystane w filmie.


pozdrawiam



MaT

piątek, 22 marca 2013

Pokłosie







REŻYSERIA: Władysław Pasikowski
SCENARIUSZ: Władysław Pasikowski
ROK PRODUKCJI: 2012
GATUNEK: Thriller, Dramat
OBSADA: Maciej Stuhr, Ireneusz Czop



FABUŁA
Franciszek Kalina mieszkający od wielu lat w USA powraca do rodzinnej miejscowości
by odwiedzić dawno nie widzianego brata.
Szybko dowiaduje się, że Józek jest skonfliktowany z resztą mieszkańców wsi.
Jak się okazuje przyczyną tej sytuacji jest historia pełna niejasności i tajemnic. Obaj zaczynają prowadzić śledztwo na własną rękę odkrywając niewygodne fakty i narażając się okolicznym mieszkańcom.


ZDJĘCIA


MOJA OPINIA
Sporo słyszałem o tym filmie przed seansem, ale nie zagłębiałem się w szczegóły ponieważ nie planowałem oglądać tego obrazu w najbliższej przyszłości.
Coś mnie jednak podkusiło i była to chyba osoba reżysera. Pasikowski zrobił najlepszy według mnie polski film od upadku komuny. Chodzi mi oczywiście o "Psy". Niestety nasze kino przynajmniej to najbardziej promowane nie zadowala mnie w ogóle a sam reżyser milczał od prawie dekady.

Film oglądnąłem późną nocą, ale nie pozwolił mi zasnąć. 
Zaczyna się zwyczajnie i nie zapowiada tego co ma nadejść. Jednak z każdą minutą jest coraz ciekawiej, akcją gęstnieje, jest klimat jakiego oczekiwałem. 
Prawdziwy polski thriller, niemożliwe! A jednak.
Co do fabuły to nie zauważyłem jakichś niespójności, akcja zawiązuje się z każdą minutą jak pętla na szyi skazańca prowadząc do dramatycznego finału. Przez cały czas mamy do czynienia z kinem które trzyma w napięciu.

Jeżeli chodzi o tematykę... już tyle zostało napisane. Ja oglądałem to pod kątem tego jaki to FILM.
Innych spraw nie będę tutaj omawiał, czy film jest anty polski, czy powinniśmy takie kręcić czy nie.
Skupiam się na kinie a poglądy każdy ma swoje.

Aktorstwo w szczególności Ireneusza Czopa było bardzo dobre, jego rola zapada w pamięć, po filmie czytałem niezbyt pochlebne recenzje na temat jego gry, ale nie zgadzam się z nimi.
Maciej Stuhr też zagrał przekonująco. 
Z mniejszych ról bardzo ciekawy był występ Zbigniewa Zamachowskiego.

Może moja ocena jest troszeczkę na wyrost, ale uważam, że na polskie warunki film jest bardzo dobry i polecam bez chwili zastanowienia. Seans trwa prawie dwie godziny, ale nie będzie to zmarnowany czas.



MUZYKA
Dobra podkreślająca klimat.


OCENA
8/10


CIEKAWOSTKI
Bogusław Linda otrzymał propozycję zagrania w filmie, ale odmówił.




pozdrawiam


MaT

sobota, 16 marca 2013

Lokator









REŻYSERIA: Roman Polański
SCENARIUSZ: Roman Polański, Gerard Brach
ROK PRODUKCJI: 1976
GATUNEK: Thriller, Psychologiczny
OBSADA: Roman Polański, Isabelle Adjani



FABUŁA
Młody człowiek nazwiskiem Trelkovsky szukający mieszkania trafia na kamienice w której znajduje się lokum do wynajęcia. Dowiaduje się, że poprzednia osoba zamieszkująca ten przybytek rzuciła się z okna. Po krótkich negocjacjach nie zrażony smutna historią wprowadza się do budynku.
Jednak z czasem zaczyna podejrzewać, że dziwni lokatorzy kamienicy zaczynają spiskować przeciw niemu...


ZDJĘCIA



MOJA OPINIA
Thriller psychologiczny to jeden z moich ulubionych gatunków dlatego też podszedłem do tego filmu z wielkim optymizmem. Co prawda widziałem go już kiedyś wiele lat temu, ale było to tak dawno, że ledwo co pamiętałem.
Teraz kiedy jestem po seansie jestem w pełni usatysfakcjonowany tym co zobaczyłem. Co ciekawe film został nakręcony w Paryżu, mieście zakochanych, ale w filmach Polańskiego ten Paryż nigdy taki nie jest. jest bardziej złowieszczy i nieprzyjazny, brudny, tak jak we "Franticu" nie inaczej jest w tym obrazie, jednak zdecydowana większość akcji toczy się w kamienicy. Jak się okazuje nie jest to do końca taka zwykła kamienica.
Warto przyglądnąć się głównemu bohaterowi i spróbować go przeanalizować.
Już pierwsze sceny sugerują, że jest on człowiekiem dobrym, układnym który nie chce się wychylać. Chce po prostu żyć. Nieprzyjemne uwagi czy odpychający sposób bycia innych bohaterów, stara się obrócić w żart lub udawać że go nie widzi. Brak mu własnego zdania, charakteru. Za wszelką cenę chce być częścią systemu w którym ma funkcjonować, co pokazuje jak niewielkie wymagania ma wobec swojego życia. Trelkovsky nie ma jakby swojej własnej tożsamości.
Kiedy jest w swoim mieszkaniu , można powiedzieć, że to lokum ma większą charyzmę (o ile można tak powiedzieć o miejscu) niż on sam.
Powoli zaczyna on przybierać nieświadomie nawyki poprzedniej lokatorki które narzucają mu wszyscy którzy ją znali. Zaczyna prowadzić to do czegoś bardzo niebezpiecznego i niepokojącego.
Dla mnie było fascynującym oglądać powolną przemianę jaką przechodził główny bohater.
To jeden z najlepszych obrazów ukazujących taką drogę.
Roman Polański jak się okazało jest także świetnym aktorem. Zagrał moim zdaniem bardzo dobrze, a trochę się obawiałem jak będę go odbierał na ekranie. Dla mnie to przede wszystkim reżyser.
Jednak nie bez powodu Giuseppe Tornatore dał mu jedną z głównych ról w swoim świetnym filmie
"Czysta formalność".
"Lokator" to swietny thriller, ogląda się go z wypiekami. Im starszy jestem tym kino budzi we mnie mniej silnych emocji, tutaj jednak poczułem coś co czułem oglądając filmy jako dzieciak.
Prawdziwy dreszczyk.
Jeżeli podobało wam się "Dziecko Rosemary" lub "Wstręt" to "Lokator" jest jakby kulminacją tych filmów.
Mówi się zresztą o trylogii złych mieszkań... do której należą w/w filmy.

Oto trailer do filmu:





MUZYKA
Nie ma jej w filmie za wiele, nie jest tak mocnym punktem jak w innych filmach Polańskiego. Jest po prostu OK.



OCENA
9/10



CIEKAWOSTKI
Film powstał na podstawie powieści Rolanda Topora "Chimeryczny lokator"

Kamienica została zbudowana specjalnie na potrzeby filmu.


pozdrawiam


MaT

czwartek, 14 marca 2013

K-19









REŻYSERIA: Kathryn Bigelow
SCENARIUSZ: Christopher Kyle
ROK PRODUKCJI: 2002
GATUNEK: Dramat
OBSADA: Harrison Ford, Liam Neeson


FABUŁA
Jest rok 1961. Najnowszy radziecki okręt podwodny K-19 wyrusza w morze na ćwiczenia. Po wykonaniu zadania chłodzenie reaktora ulega uszkodzeniu. Temperatura szybko wzrasta co może doprowadzić  do wybuchu jądrowego. Załoga podejmuje heroiczną próbę naprawy systemu chłodzenia.

ZDJĘCIA


MOJA OPINIA
Informację o tym filmie dostałem od mojego dobrego kolegi, który zachwalał mi ten obraz.
Dotychczas oglądałem tylko dwa filmy o łodziach podwodnych.Były to:
"Karmazynowy przypływ" oraz "Polowanie na Czerwony Październik".
Oba bardzo mi się podobały. A fabuła K-19 również zapowiadała się ciekawie, tym bardziej, że jest ona oparta na faktach. Po przeczytaniu o czym będzie ten film, przypomniała mi się historia Kurska i kilku innych rosyjskich łodzi podwodnych którym zdarzały się awarię, a Rosja ukrywała to przed światem nawet kosztem życia załogi.
Inną ciekawą dla mnie rzeczą było, że film o tym wydarzeniu nakręcili amerykanie, a kiedy zobaczyłem obsadę ciężko było mi sobie wyobrazić Harrisona Forda w roli kapitana radzieckiej łodzi podwodnej.
Dzisiaj po południu cała moja ciekawość została zaspokojona.
Film sprostał moim oczekiwaniom. Nie jest on według mnie lepszy od dwóch które wymieniłem wyżej, ale jest naprawdę dobry.
Przede wszystkim to nie film sensacyjny a dramat, chociaż akcji nie brakuje. I jest w tym coś co człowieka porusza, nie pozostawia nas obojętnym, myślę, że przede wszystkim to swiadomość tego, że zdarzyło się to naprawdę.
To co też zauważyłem to klaustrofobiczny klimat, bardzo wąskie korytarze i promieniowanie sprawiają, że naprawdę czujemy ten duszny, dławiący klimat.
Rosjanie a przynajmniej Ci wyżej postawieni są przedstawieni tak jak ich odbierałem przed seansem.
Dumni patrioci, którzy wolą narazić życie ludzi niż poprosić o pomoc wroga. Czasami wydaje się to wręcz absurdalne i mimo iż kapitan (Ford) zdaje się wyznawać podobne wartości, widać na przestrzeni filmu, że targają nim wątpliwości. Jest rozdarty wewnętrznie między lojalnością wobec ojczyzny, a tym co powinien zrobić przede wszystkim jako CZŁOWIEK.
Ford chwilę musiał mnie do siebie przekonywać, niespecjalnie za nim przepadam, ale muszę przyznać, że z każdą minutą był coraz lepszy.
Liam Neeson podobał mi się w swojej roli jeszcze bardziej. Okazało się, że te główne role zostały świetnie obsadzone i wykreowani przez nich bohaterzy zdołali mnie do siebie przekonać pomimo, że miałem przed seansem pewne uprzedzenia.

Film z czystym sumieniem polecam. Bardzo dobre kino, które też może skłonić człowieka do refleksji. Jednak moja ocena to "tylko" 7 ponieważ po seansie nie miałem ponownej chęci oglądnięcia tego filmu, chciaż pewnie za jakiś czas to zrobię. "Polowanie na Czerwony Październik" oglądałem nie wiem ile razy i nigdy mi się chyba nie znudzi.

Jednak reasumując zapraszam na pokład K-19, któremu nadano przezwisko "Hiroszima" ze względu na awaryjność.



MUZYKA
Dobra podkreślająca wydarzenia na ekranie. Nic ponad to.


OCENA
7/10


CIEKAWOSTKI
Film oparty jest na faktach autentycznych.

Łódź wykorzystana w filmie, została sprzedana przez Rosjan i jest obecnie eksponatem na Rhode Island.

Aktor Joss Ackland który zagrał w K-19 Zelentsova wystąpił także w innym filmie o łodzi podwodnej, w "Polowaniu na Czerwony Październik" wystąpił jako ambasador Andrei Lysenko.


pozdrawiam


MaT

poniedziałek, 11 marca 2013

Informacja od recenzenta



Jak tak przyglądam się filmom które opisałem na moim blogu i ich ocenom, to dochodzę do wniosku, że ktoś czytając a nie znając mnie i moich zwyczajów, może odnieść mylne wrażenie jeżeli chodzi o oceny filmów. Praktycznie wszystkie tutaj posiadają bardzo dobre oceny, od 7 wzwyż.
  Jestem otwartym człowiekiem, i staram się widzieć zawsze dobre strony, ale są też takie obrazy które nie przypadły mi do gustu.
Opisuje tylko te które sam poleciłbym oglądnąć a i tak nie wszystkie. O tych słabszych szybko zapominam.

Oto lista filmów które ostatnio widziałem a postanowiłem ich nie opisywać.
nie tylko ze względu na marność tych "arcydzieł" kinematografii, ale także dlatego, że czasami nie wiedziałem jak się do recenzji zabrać, z kolei inne zostawiłem sobie na przyszłość z braku czasu.

Oto lista.

NIEUSTRASZENI POGROMCY WAMPIRÓW - ROMAN POLAŃSKI

TESS - ROMAN POLAŃSKI

KARMAZYNOWY PRZYPŁYW - TONY SCOTT

LOT - ROBERT ZEMECKIS

FARGO - JOEL COEN, ETHAN COEN

IGRZYSKA ŚMIERCI - GARY ROSS

ZAKŁADNIK - MICHAEL MANN

SOKÓŁ MALTAŃSKI - JOHN HUSTON

GRACZ - ROBERT ALTMAN


Jeżeli komuś bardzo zależy na którymś z tych filmów to napiszę recenzję.

Pierwszy w kolejce jest jednak film o pewnej łodzi podwodnej.....



pozdrawiam


MaT

niedziela, 10 marca 2013

Frantic











REŻYSERIA: Roman Polański
SCENARIUSZ: Robert Towne, Roman Polański, Gerard Brach, Jeff Gross
ROK PRODUKCJI: 1988
GATUNEK: Thriller, Dramat
OBSADA: Harrison Ford, Emmanuelle Seigner, Betty Buckley



FABUŁA
Doktor Walker przybywa wraz z żoną do Paryża na spotkanie kardiochirurgów. Po zameldowaniu w hotelu, jego żona dostaje telefon, po czym wychodzi z pokoju i już nie wraca. Walker podejrzewa, że została ona porwana i zaczyna poszukiwania na własną rękę...


ZDJĘCIA




MOJA OPINIA
Frantic to dziwny film. Oglądałem go wiele razy bo to jeden z tych które pomimo, że nie wciskają w fotel zwrotami akcji to przyciągają klimatem. Mamy tutaj do czynienia z międzynarodową aferą, a jednak kiedy oglądam film wszystko zdaje się być takie irracjonalne. Krytron który niby jest przedmiotem całej afery wygląda jak podzespół od telewizora. Niby mamy międzynarodową aferę, ale jakoś ani agenci ani przestępcy nie zdają się być specjalnie profesjonalni w swoich poczynaniach.
Przyglądnijmy się też głównemu bohaterowi granemu przez Forda.
Człowiek w obcym kraju w którym nie zna języka zaczyna prowadzić śledztwo. Jest nieporadny i wyraźnie zagubiony, wiele scen dowodzi tego, że owa sytuacja przerosła go. Choćby słynna i genialna scena na dachu. Gra kogoś nieprzystosowanego do świata w którym się znajduje.
To jak toczona jest akcja filmu wynika właśnie z tego, jak opowiadana jest historia.
Ciężko powiedzieć jaki to właściwie gatunek filmu. Polański sprytnie zmienia konwencje, i dopiero scena pod prysznicem wprowadza nas na właściwy tor.
 Później w filmie pojawia się Michelle która powiązana jest ze zniknięciem żony doktora Walkera.
To bardzo ciekawa postać. Teoretycznie jest z doktorem Walkerem dla  pieniędzy, ale jeżeli dobrze przyglądniemy się detalom oraz dialogom, możemy wywnioskować coś całkowicie innego.
W moim odczuciu ona kocha Walkera. I chce być po prostu blisko niego.
Łatwo zaobserwować jak na niego patrzy. On jednak zdaje się tego nie zauważać, chociaż wspomniana scena na dachu może sugerować coś innego...
Ujęcie w którym widzimy tańczącą Michelle i Walkera według mnie jest wyznaniem jej miłości do niego.
Każdy jednak zinterpretuje to jak  chce.
Film zaczyna się i kończy ujęciami śmieciarek. Długo zastanawiałem się co to może oznaczać.
Przyznam, że szukałem odpowiedzi, ale takowej nie znalazłem.
Dla mnie to taka klamra która spina historię w całość, pokazując, że poza tym co się wydarzyło i nieważne co by to było życie toczy się dalej.
A wszystko jest zrządzeniem losu i przypadkiem tak jak pomylone walizki na lotnisku które wywołały lawinę wydarzeń, które normalnie nie miałyby miejsca.
Paryż fantastycznie sprawdza się jako tło dla tej historii.
Jest brudny, niebezpieczny, fascynujący i piękny, nie wyobrażam sobie by akcja mogła toczyć się w innym miejscu chociaż jeżeli dobrze się przyglądniemy, większość akcji dzieje się w na jakichś małych uliczkach które mogłyby równie dobrze znajdować się w Krakowie.
Tylko kilka scen daje nam tak naprawdę gwarancję, że akcja toczy się w stolicy Francji.

Gra aktorów mnie zadowala, wielu krytyków twierdzi, że Seigner lepiej wypadła od Forda w tym filmie (na pewno lepiej tańczyła) , ale Ja nie wyróżniałbym tutaj nikogo. Oboje bardzo mi się w tych rolach podobali, i ciężko byłoby mi sobie wyobrazić kogoś innego w w/w kreacjach.

Co do udźwiękowienia, montażu i reżyserii to wszystko jest na najwyższym poziomie. Sam Polański znany jest z niesamowitej dbałości o detale tak więc na jakąkolwiek fuszerkę nie ma miejsca.


Gdyby ktoś przeczytał sam opis, mógłby pomyśleć, że będzie to jakiś kasowy hit rodem z Hollywood. Czy to jednak wady czy zalety filmu? Sami oceńcie.
Ja bym tego jednak nie zmienił. Film w moim odczuciu jest wyjątkowy i należy do moich ulubionych.

 



MUZYKA
To jeden z tych obrazów w których muzyka odgrywa kluczową rolę. Wspaniale buduje napięcie.
Ennio Morriconne pokazał tutaj mistrzowski kunszt. Bez wątpienia mamy tutaj do czynienia z sytuacją kiedy brak muzyki znacznie wpłynąłby na ocenę końcową filmu.
Najbardziej rozpoznawalną piosenką z filmu jest oczywiście piosenka Grace Jones "Libertango".


OCENA
8/10


CIEKAWOSTKI
Film nie otrzymał żadnych prestiżowych nagród.

Był to pierwszy film Polańskiego w którym zagrała Emmanuelle Seigner, jego  partnerka, obecnie żona.




pozdrawiam


MaT

niedziela, 3 marca 2013

Przyjaciel do końca świata










REŻYSERIA: Lorene Scafaria
SCENARIUSZ: Lorene Scafaria
ROK PRODUKCJI: 2012
GATUNEK: Dramat, Komedia
OBSADA: Steve Carell , Keira Knightley



FABUŁA                     
Zbliża się koniec świata i wszyscy doskonale zdają sobie z tego sprawę. Ludzie robią co chcą, a na ziemi panuje anarchia. W tych niezwykłych okolicznościach los łączy Penny i Dodge'a. Wyruszają oni w podróż by odnaleźć licealną miłość mężczyzny. 



ZDJĘCIA




MOJA OPINIA                                                             
Film ten miał należeć do tych które nigdy nie będą przeze mnie oglądnięte.
Z prostego powodu: Jego ocena na największym polskim portalu filmowym 
wynosiła niewiele ponad 6. 
 Wiem , że może wydać się wam nieco nierozsądne takie selekcjonowanie, bo przecież to co podoba się większości nie musi podobać się mnie i na odwrót. Jednak ten wyznacznik jest u mnie jednym z głównych.
Natomiast fabularnie pomysł wydał mi się świetny. Lubię filmy z apokalipsą w tle, a ten opisywany dzisiaj przedstawiał temat trochę inaczej. Do tego doszły świetne zdjęcia no i Keira Knightley.
Oglądnąłem i była to dobra, jeżeli nie bardzo dobra decyzja.
Właściwie przed seansem miałem jakieś wyobrażenie jak mogłoby to wyglądać i tak było jak chciałem.
Film ten przede wszystkim jest świetną rozrywką, jest sporo śmiesznych  i absurdalnych scen, które są następstwem apokaliptycznych wieści. Jest jednak też poważna głębsza strona, pokazująca nasze prawdziwe JA. Kim byśmy byli i jakbyśmy się zachowywali gdybyśmy wiedzieli, że śmierć jest blisko i nic nie ma znaczenia?
Co jest wtedy naprawdę ważne, i czy nie wypadałoby się czasami zastanowić nad samym sobą, nad człowiekiem pędzącym gdzieś za czymś , ale nie widzącym tego co ma dookoła. A wszystko przemija i nie będzie powrotu.
Czasami coś czego szukamy jest bliżej niż myślimy i taka też mogłaby być myśl przewodnia filmu.
Można z niego wyciągnąć jednak znacznie więcej.
"Przyjaciel do końca świata" to obraz który fajnie oglądnąć z kimś u boku.Tak myślę.
Ja oglądałem sam.

Aktorzy fajnie zagrali, obie główne role były wyraziste. Steve Carell oszczędny w swojej mimice, nieco przygaszony, i Keira, której spontaniczny śmiech wzbudzał mój własny. 
Z tą dwójką Koniec Świata nie będzie taki straszny :)

Polecam.

Zwiastun filmu.







MUZYKA
Fajny soundtrack, kilka piosenek naprawdę mi się spodobało.
Oto moje ulubione z filmu.
The Walker Brothers - The Sun Ain't Gonna Shine Anymore
Herb Alpert - Thi's Guys In Love With You
Wang Chung - Dance Hall Days


OCENA
7/10


CIEKAWOSTKI
Jest to debiut reżyserski Lorene Scafarii.

Piosenka "The Sun Ain't Gonna Shine Anymore"  użyta w filmie w końcowych scenach, została także wykorzystana w "The Walking Dead",



pozdrawiam



MaT