REŻYSERIA: Krzysztof Kieślowski
SCENARIUSZ: Krzysztof Kieślowski
ROK PRODUKCJI: 1981
GATUNEK: Dramat, Psychologiczny
OBSADA: Bogusław Linda, Zbigniew Zapasiewicz, Marzena Trybała
FABUŁA
Film podzielony jest na trzy cześci i pokazuje życie młodego studenta medycyny Witka Długosza.
Obserwujemy go kiedy biegnie na pociąg i w zależności czy na niego zdąży czy też nie Kieślowski ukazuje nam jego dalsze losy pokazując jak zwykły przypadek, niepozorne zdarzenie może zmienić całe nasze życie.
ZDJĘCIA
MOJA OPINIA
Z upływem czasu kino Krzysztofa Kieślowskiego było coraz bardziej poetyckie. Tak jakby chciał przekazać nam widzom coś więcej, coś poza historią. Łatwo to spostrzec patrząc na jego filmografię zapoczątkowaną kinem dokumentalnym, pragmatycznym, które ewoluowało aż do ostatnich filmów (Niebieski, Biały, Czerwony) będących pełnymi metafizyki i czegoś co istniało poza słowami.
Sam reżyser tworzył filmy jak twierdził po to żeby o czymś porozmawiać.
O czym chciał porozmawiać z widzami w związku ze zrobieniem tego filmu?
Ciężko powiedzieć. Sam tytuł wskazuje na przypadek który kieruje naszym istnieniem, który determinuje nasze decyzje. Film pokazuje jak mały mamy czasami wpływ na nasze życie i to co się z nami dzieje. Kilka sekund w jedną stronę, i całe życie wygląda inaczej....
Przypomina mi to obraz "Efekt motyla" który jednak jest zupełnie inny.
Główny bohater Witek, to porządny uczciwy człowiek, idealista. W każdym z pokazanych wariantów, czy działa dla opozycji, czy dla partii czy też jest bezstronny stara się być uczciwy.
Jest nawet trochę naiwny.
To dowodzi, że wydarzenia które nas spotykają mogą zmienić nasz los, ale nie nas samych.
I właściwie po tym filmie Ja czułem smutek, ten film wywołał we mnie takie uczucie.
Być może dla tego właśnie, że pokazał mi on jak mało ode mnie zależy. Nie wiem.
Miałem też po filmie odczucie, że główny bohater jest samotny. Niby w każdej opcji w jego życiu kobiety odgrywają znaczącą rolę, są też koledzy czy to z partii czy z opozycji, to jednak budzi we mnie uczucie człowieka samotnego, pozostawionego samemu sobie..a może właśnie tytułowemu przypadkowi?
Myślę, że reżyser najzwyczajniej w świecie opisywał świat który go otacza. Często podkreślał w wywiadach, że nie da się żyć w świecie nieopisanym, ponieważ brakuje wtedy czegoś do czego moglibyśmy się odnieść.
Linda świetnie zagrał swoją rolę, jakże inną od tych z filmów "Psy" czy "Sara".
Towarzyszyło mu wielu znakomitych aktorów, takich jak Zapasiewicz, Trybała czy Adam Ferency.
Bardzo dobrze zrealizowany film, dobre zdjęcia, i muzyka. Właściwie wszystko w najlepszym wydaniu.
Nasze polskie kino potrafiło kiedyś budzić podziw. Mam nadzieję, że te czasy jeszcze wrócą.
Sam reżyser tworzył filmy jak twierdził po to żeby o czymś porozmawiać.
O czym chciał porozmawiać z widzami w związku ze zrobieniem tego filmu?
Ciężko powiedzieć. Sam tytuł wskazuje na przypadek który kieruje naszym istnieniem, który determinuje nasze decyzje. Film pokazuje jak mały mamy czasami wpływ na nasze życie i to co się z nami dzieje. Kilka sekund w jedną stronę, i całe życie wygląda inaczej....
Przypomina mi to obraz "Efekt motyla" który jednak jest zupełnie inny.
Główny bohater Witek, to porządny uczciwy człowiek, idealista. W każdym z pokazanych wariantów, czy działa dla opozycji, czy dla partii czy też jest bezstronny stara się być uczciwy.
Jest nawet trochę naiwny.
To dowodzi, że wydarzenia które nas spotykają mogą zmienić nasz los, ale nie nas samych.
I właściwie po tym filmie Ja czułem smutek, ten film wywołał we mnie takie uczucie.
Być może dla tego właśnie, że pokazał mi on jak mało ode mnie zależy. Nie wiem.
Miałem też po filmie odczucie, że główny bohater jest samotny. Niby w każdej opcji w jego życiu kobiety odgrywają znaczącą rolę, są też koledzy czy to z partii czy z opozycji, to jednak budzi we mnie uczucie człowieka samotnego, pozostawionego samemu sobie..a może właśnie tytułowemu przypadkowi?
Myślę, że reżyser najzwyczajniej w świecie opisywał świat który go otacza. Często podkreślał w wywiadach, że nie da się żyć w świecie nieopisanym, ponieważ brakuje wtedy czegoś do czego moglibyśmy się odnieść.
Linda świetnie zagrał swoją rolę, jakże inną od tych z filmów "Psy" czy "Sara".
Towarzyszyło mu wielu znakomitych aktorów, takich jak Zapasiewicz, Trybała czy Adam Ferency.
Bardzo dobrze zrealizowany film, dobre zdjęcia, i muzyka. Właściwie wszystko w najlepszym wydaniu.
Nasze polskie kino potrafiło kiedyś budzić podziw. Mam nadzieję, że te czasy jeszcze wrócą.
MUZYKA
Świetna muzyka Wojciecha Kilara która zapada w pamięć, szczególnie w scenach kręconych na dworcu.
OCENA
8/10
CIEKAWOSTKI
Stan wojenny opóźnił premierę filmu o kilka lat.
Stan wojenny opóźnił premierę filmu o kilka lat.
Kieślowski z wycieczki do Japonii przywiózł kalkulator i sprężynkę, obie rzeczy zostały wykorzystane w filmie.
pozdrawiam
MaT
Genialny film. Nie oglądałem wszystkich filmów Kieślowskiego, ale wydaje mi się, że jeden z lepszych. No i oczywiście Linda. Jakże inna rola od pozostałych, ale też udana. Za atut uważam także epizod Łomnickiego - mistrzostwo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam