REŻYSERIA: Roman Polański
SCENARIUSZ: Robert Towne, Roman Polański, Gerard Brach, Jeff Gross
ROK PRODUKCJI: 1988
GATUNEK: Thriller, Dramat
OBSADA: Harrison Ford, Emmanuelle Seigner, Betty Buckley
FABUŁA
Doktor Walker przybywa wraz z żoną do Paryża na spotkanie kardiochirurgów. Po zameldowaniu w hotelu, jego żona dostaje telefon, po czym wychodzi z pokoju i już nie wraca. Walker podejrzewa, że została ona porwana i zaczyna poszukiwania na własną rękę...
ZDJĘCIA
MOJA OPINIA
Frantic to dziwny film. Oglądałem go wiele razy bo to jeden z tych które pomimo, że nie wciskają w fotel zwrotami akcji to przyciągają klimatem. Mamy tutaj do czynienia z międzynarodową aferą, a jednak kiedy oglądam film wszystko zdaje się być takie irracjonalne. Krytron który niby jest przedmiotem całej afery wygląda jak podzespół od telewizora. Niby mamy międzynarodową aferę, ale jakoś ani agenci ani przestępcy nie zdają się być specjalnie profesjonalni w swoich poczynaniach.
Przyglądnijmy się też głównemu bohaterowi granemu przez Forda.
Człowiek w obcym kraju w którym nie zna języka zaczyna prowadzić śledztwo. Jest nieporadny i wyraźnie zagubiony, wiele scen dowodzi tego, że owa sytuacja przerosła go. Choćby słynna i genialna scena na dachu. Gra kogoś nieprzystosowanego do świata w którym się znajduje.
To jak toczona jest akcja filmu wynika właśnie z tego, jak opowiadana jest historia.
Ciężko powiedzieć jaki to właściwie gatunek filmu. Polański sprytnie zmienia konwencje, i dopiero scena pod prysznicem wprowadza nas na właściwy tor.
Później w filmie pojawia się Michelle która powiązana jest ze zniknięciem żony doktora Walkera.
To bardzo ciekawa postać. Teoretycznie jest z doktorem Walkerem dla pieniędzy, ale jeżeli dobrze przyglądniemy się detalom oraz dialogom, możemy wywnioskować coś całkowicie innego.
W moim odczuciu ona kocha Walkera. I chce być po prostu blisko niego.
Łatwo zaobserwować jak na niego patrzy. On jednak zdaje się tego nie zauważać, chociaż wspomniana scena na dachu może sugerować coś innego...
Ujęcie w którym widzimy tańczącą Michelle i Walkera według mnie jest wyznaniem jej miłości do niego.
Każdy jednak zinterpretuje to jak chce.
Film zaczyna się i kończy ujęciami śmieciarek. Długo zastanawiałem się co to może oznaczać.
Przyznam, że szukałem odpowiedzi, ale takowej nie znalazłem.
Dla mnie to taka klamra która spina historię w całość, pokazując, że poza tym co się wydarzyło i nieważne co by to było życie toczy się dalej.
A wszystko jest zrządzeniem losu i przypadkiem tak jak pomylone walizki na lotnisku które wywołały lawinę wydarzeń, które normalnie nie miałyby miejsca.
Paryż fantastycznie sprawdza się jako tło dla tej historii.
Jest brudny, niebezpieczny, fascynujący i piękny, nie wyobrażam sobie by akcja mogła toczyć się w innym miejscu chociaż jeżeli dobrze się przyglądniemy, większość akcji dzieje się w na jakichś małych uliczkach które mogłyby równie dobrze znajdować się w Krakowie.
Tylko kilka scen daje nam tak naprawdę gwarancję, że akcja toczy się w stolicy Francji.
Gra aktorów mnie zadowala, wielu krytyków twierdzi, że Seigner lepiej wypadła od Forda w tym filmie (na pewno lepiej tańczyła) , ale Ja nie wyróżniałbym tutaj nikogo. Oboje bardzo mi się w tych rolach podobali, i ciężko byłoby mi sobie wyobrazić kogoś innego w w/w kreacjach.
Co do udźwiękowienia, montażu i reżyserii to wszystko jest na najwyższym poziomie. Sam Polański znany jest z niesamowitej dbałości o detale tak więc na jakąkolwiek fuszerkę nie ma miejsca.
Gdyby ktoś przeczytał sam opis, mógłby pomyśleć, że będzie to jakiś kasowy hit rodem z Hollywood. Czy to jednak wady czy zalety filmu? Sami oceńcie.
Ja bym tego jednak nie zmienił. Film w moim odczuciu jest wyjątkowy i należy do moich ulubionych.
MUZYKA
To jeden z tych obrazów w których muzyka odgrywa kluczową rolę. Wspaniale buduje napięcie.
Ennio Morriconne pokazał tutaj mistrzowski kunszt. Bez wątpienia mamy tutaj do czynienia z sytuacją kiedy brak muzyki znacznie wpłynąłby na ocenę końcową filmu.
Najbardziej rozpoznawalną piosenką z filmu jest oczywiście piosenka Grace Jones "Libertango".
OCENA
8/10
CIEKAWOSTKI
Film nie otrzymał żadnych prestiżowych nagród.
Był to pierwszy film Polańskiego w którym zagrała Emmanuelle Seigner, jego partnerka, obecnie żona.
pozdrawiam
MaT
Co do tej miłości Michelle do Walkera, to raczej bym nie przesadzała, w późniejszym czasie zaczęła ją co prawda interesować jego osoba, widać, że próbuje go uwodzić i przestaje zależeć jej wyłącznie na pieniądzach, jednak miłość to dla mnie za dużo powiedziane. Jeśli chodzi o śmieciarkę pojawiającą się w pierwszej i ostatniej scenie filmu, podejrzewam, że nie ma to większego znaczenia symbolicznego, jest to jednak jakiś element łączący początek i zakończenie właśnie w formie klamrowej; Sondra widząc na początku filmu śmieciarkę mówi, że teraz wie, że są w Paryżu, więc można powiedzieć, że zarówno przy powitaniu jak i pożegnaniu z Paryżem towarzyszy im ten zacny motyw śmieciarki;P A co do sceny pod prysznicem, jeśli chodzi o tą przed porwaniem Sondry (innej nie kojarzę) to pojawia się ona właściwie na początku filmu więc nie wiem czy można powiedzieć, że dopiero ona wprowadza nas na właściwy tor, za wiele się przed tą sceną nie dzieje, właściwie film dzieli się na takie dwie części, na początku mamy małżeńską sielankę, a w drugiej części zaczyna robić się groźnie. Rzeczywiście faktem jest, że mimo iż film można umieścić gdzieś pomiędzy thrillerem a sensacją, pojawiają się nawet elementy filmu noir, to główną rolę ogrywa klimat ujmującego, ale i posiadającego mroczne strony Paryża. Moim zdaniem najmocniejszym punktem filmu jest postać tajemniczej i intrygującej Michelle.
OdpowiedzUsuń