sobota, 9 lutego 2013
Gorączka
REŻYSERIA: Michael Mann
SCENARIUSZ: Michael Mann
ROK PRODUKCJI: 1995
GATUNEK: Sensacyjny, Dramat
OBSADA: Al Pacino, Robert De Niro, Val Kilmer, Jon Voight, Ashley Judd, Natalie Portman
FABUŁA
Neil McCauley, jest złodziejem. Wraz ze swoją grupą, przeprowadza napady rabunkowe, ale jego perfekcjonizm i inteligencja czynią go nieuchwytnym. Po kolejnym z napadów, poznaje kobietę w której się zakochuje, wbrew swoim zasadom. Wraz z towarzyszami planują ostatni wielki skok. Tymczasem po drugiej stronie barykady, pracuje Vincent Hanna, policjant z wydziału zabójstw który tropi grupę przestępczą. Pojedynek między nimi jest nieunikniony...
MOJA OPINIA
"Gorączka" jest jednym z tych filmów, którego fragmenty widziałem dawno temu, i nie przekonały mnie do tego abym to dzieło zobaczył w całości. Jednak, czułbym, że postępuję niesprawiedliwie, bazując na ocenie fragmentów które miałem okazję oglądnąć wiele lat temu.
Legenda filmu i jego znakomite recenzje wśród wielbicieli kina przekonały mnie do seansu.
Nie bez znaczenia była tu osoba reżysera, Michaela Manna który ma swój wyrazisty styl, a którego filmy miałem okazję oglądać, i taki np "Łowca" którego później nakręcona ponownie pod nazwą "Czerwony smok" bardzo mi się podobał.
"Gorączka" jest niby filmem sensacyjnym, ale oglądając go miałem trochę inne wrażenie. Mamy tu wspaniałe sceny akcji jak napad na furgonetkę, czy też na bank no i oczywiście scena finałowa.
Jednak są to jakby przerywniki, filmu w którym poznajemy charaktery bohaterów, ich rozterki i to co nimi kieruje. To różni ten obraz od innych zwykłych filmów sensacyjnych.
Możemy utożsamić się z bohaterami, zarówno tymi złymi jak i dobrymi a nawet ich polubić. Film w moim odczuciu posiada jakąś głębię której zwykłe kino akcji nam nie serwuje. Pokazuje nam, że nie wszystko jest czarne lub białe, czasami ciężko wybrać. I pomimo, że mamy tu bohaterów negatywnych to możemy im kibicować. Sam łapałem się na tym podczas oglądania, i właściwie nie wiedziałem czy chciałbym aby De Niro był górą czy może jednak Pacino. W popularnych filmach z tego gatunku takich jak "Szklana pułapaka" takie rozterki są mi obce.
Poza właśnie aspektem wykreowania postaci, klimat buduje sposób kręcenia, ujęcia nocne, ukazujące Los Angeles, miasto świateł, podkreślone odpowiednią muzyką sprawiają, że pojedyncze sceny to coś czym możemy się tutaj rozkoszować.
Aktorzy zostali dobrani rewelacyjnie. Robert De Niro grający bardzo oszczędnie, i z drugiej strony, Al Pacino, ekspresyjny. Grali zupełnie w inny sposób, jednak nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ich postacie były do siebie bardzo podobne.
Właściwie, scena w barze wiele wyjaśnia widzowi.
Val Kilmer tez wspiął się na wyżyny i pomimo niewielkiej roli , był to jego jeden z najlepszych występów w karierze, moim zdaniem.
Reszta nie odstawała, wszystko tutaj było jak należy i dlatego powstał film wyjątkowy.
Jest to pewien rodzaj czegoś uniwersalnego w kinie, mamy tutaj sensację, trochę dramatu, coś co może zainteresować widza, i pozostawić w nim dziwne przyjemne uczucie. Zdecydowanie polecam, bo mimo prawie 170 minut nie nudziłem się ani chwili, a finał tego wszystkiego, zapamiętam na długo.
MUZYKA
Muzykę skomponował Elliot Goldenthal, i pasuje ona do filmu, nadając mu odpowiedniego klimatu.
Świetnie uzupełnia się z obrazem, ale jest to muzyka, której raczej nie będziemy odsłuchiwać później na mp3. Typowa muzyka filmowa.
Na uwagę zasługuje jednak utwór skomponowany przez Mobego "God moving over the face of the waters", który pojawia się właśnie w scenie finałowej, i czyni ją czymś absolutnie wyjątkowym.
OCENA
9/10
CIEKAWOSTKI
Film nie zdobył żadnych znaczących nagród i nie został kasowym przebojem.
W razie gdyby Pacino i De Niro odmówili udziału, mieli ich zastąpić Nick Nolte i Jeff Bridges.
Wydarzenia przedstawione w filmie są oparte na prawdziwej historii.
pozdrawiam
MaT
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Film jest po prostu fenomenalny. Dla każdego kto jest wielkim miłośnikiem kina jest to pozycja bezwzględnie obowiązkowa, również ze względu na kreację najwybitniejszych aktorów naszych czasów czyli De Niro i Pacino. Rzadko się zdarza aby aktorzy z absolutnego TOP-u zagrali razem w jednym filmie. Cała reszta ekipy również zasługuje na brawa. Mnie najbardziej urzekł klimat tego filmu mroczny i fascynujący...
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekaw co myślisz o filmie, w którym również grał De Niro oraz Mickey Rourke , a mianowicie o "Harry Angel"
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń"Harry Angel" to film który widziałem dawno temu, nawet nie raz i głęboko zapadł mi w pamięć, a klimat był fantastyczny.
OdpowiedzUsuńMoże napiszę recenzję, ale musiałbym najpierw oglądnąć go raz jeszcze.
Co do świetnego klimatu, to również polecam "Siedem" o raz mniej znane ,"Zagadka zbrodni" z 2003r.
pozdrawiam
Siedem oczywiście widziałem. Bardzo lubię filmy D. Finchera za jego niekonwencjonalne zakończenia, że kiedy wydaje nam się, że wszystko wiemy on nas zawsze zaskakuje. Tak samo w "Siedem" jak i w "Podziemnym Kręgu" czyli kolejnej filmowej perełce.
OdpowiedzUsuń